Początek sezonu

W sobote 5 kwietnia okolo godziny 12.30 wyladowalismy w Lesznie.
Lotnisko Strzyzewice przywitalo nas pogoda która bardziej przypominala jesienno-zimowe wichury i chlody niz zaawansowana wiosne. W porywach wiatr osiagal okolo 55 km/h, a polatujacy snieg udowadnial raz po raz ze zima nie daje za wygrana. Z nadzieja wypatrywalismy optymistycznych prognoz które pozwolilyby nam wreszcie po dlugich miesiacach oderwac sie od ziemi i
poczuc wreszcie smak fascynujacej przygody jaka jest bezsilnikowe szybowanie.


Niestety prognozy na najblizsze dni nie byly optymistyczne, a telefony od kolegów z kraju donosily ze niestety w prawie calym kraju zapanowala zima zaskakujac nie tylko drogowców, równiez i nas szykujacych sie do sezonu.

W niedziele rano budzi nas blekitne niebo, ale wiejacy silny pólnocny wiatr nie wrózy niczego dobrego, jednak przed hangarem zapanowalo ozywienie.
Pojawil sie Jantar na wózku i grupa mlodych pilotów którzy przyjechali na zgrupowanie kadry juniorów zabrala sie do pracy celem zmontowania
przywiezionego szybowca, a inni zabrali sie do wyhangarowania Juniora i Puchacza. Jednak na planowaniu sie skonczylo, szybko „zakitowalo” i z
ambitnych planów nic nie wyszlo. Poniedzialek przywital nas pochmurna pogoda z silnym wiatrem i przechodzacymi od czasu do czasu opadami. Rano
podstawy siegaly moze 200 m i warunki byly naprawde trudne. W miare uplywu dnia
podstawa chmur znacznie sie podniosla, a wieczorem i w nocy moglismy ogladac
rozgwiezdzone niebo nad leszczynskim lotniskiem. Rano we wtorek obudzilismy sie w nadziei polatania na szybowcach. Od rana piekne blekitne niebo które
dawalo nadzieje na polatanie na szybowcach. Wszyscy ochoczo wyszli pod hangar, rozpoczelo sie przygotowanie sprzetu do lotów. Przed hangarem
przygotowywano do lotów PW-6, Puchacza, Piraty na których piloci doswiadczalni mieli przeprowadzic próby w locie dotyczace pomiaru sil
przy zamykaniu hamulców aerodynamicznych przy róznych predkosciach lotu oraz Juniora ktorego opieka otoczylem ja i Grzegorz z Krosna. Przy pólnocnym wietrze kilka minut przed 10 na niebie zaczely pojawiac sie pierwsze cu które z kazda minuta stawaly sie coraz wieksze. Pierwsze starty
rozpoczelismy okolo godziny 9.30. Wiekszosc pilotów bedacych na starcie chciala wylaszowac sie na najnowszy polski szybowiec dwumiejscowy PW-6 w zwiazku z tym chetnych na Puchacza bylo znacznie mniej. Wreszcie i na mnie
przyszedl czas i wygodnie usadowilem sie w kabinie Puchacza, zakolowala
holówka i o godzinie 10.18 wystartowalem na rozpoczynajacy sezon lot na KTP.
Caly lot trwal 13 minut po czym zamienilem sie rolami z moim
instruktorem i teraz ja Grzegorzowi robilem egzamin. Po tym krotkim locie niewysiadajac
z Puchacza zrobilem jeszcze jeden lot na KTP z kolejnym instruktorem, a potem czekalem az Grzegorz z Gdanska polata godzine i odda mi Juniora.
Nareszcie i na mnie przyszedl czas. Wygodnie usadowilem sie w Juniorze, zakolowala holówka, ktos podczepil line i minute po 12 wystratowalem z zamiarem polatania na termice. Holownikiem byl Ryszard Michalski który bezblednie wyholowal mnie w doskonaly komin. Wyczepilem sie na 650 m kawalek za Swieciechowa i od razu na wariometrze pokazalo sie 2,5 m/s wznoszenia a ja
w miare uplywajacego czasu zdobywalem kolejne setki metrów. W krazeniu wiatr zniósl mnie nad elewatory w Lasocicach wiec postanowilem wykonac
przeskok w kierunku pólnocnym, lecac pod chmurami z ktorych wypadal opad sniegu prawie bez utraty wysokosci znalazlem sie w rejonie Smigla, tam po kilku
okrazeniach udalo mi sie wycentrowac komin 4,5 m/s w którym uzyskalem
1700 m. Widzialnosc dochodzila do okolo 50 km, na poludniu bylo widac na horyzoncie pierwsze górki, postanowilem odwiedzic wiec równiez doskonale widoczne okolice Osiecznej. Pod wielkimi cu w cieniu chmur temperatura z cala pewnoscia spadla kilka stopni ponizej zera strasznie zaczely
marznac mi stopy, ale radosc z pierwszej tegorocznej termiki pozwolila mi zapomniec
o niewygodach lotu. Ladowalem o 13.15 oddajac Juniora zgodnie z umowa
Grzeskowi który rowniez polatal okolo godziny. Ze wszystkich najdluzej polatal na Piracie junior z Gliwic latajac ponad 2 godziny i robiac
kilka ladowan. W tym czasie wielu kolegów wylaszowalo sie na PW-6. Dzien zakonczyl sie wspaniale, latalismy na szybowcach do 17.30 wylatujac w sumie kilkanascie godzin. Podstawy cumulusów osiagaly okolo 1700 m, wznoszenia dochodzily do 4,5 m/s wiatr wial z kierunku 350-010 a porywy dochodzily do ok. 10 m/s, widzialnosc > 50 km, w opadzie sniegu ograniczona. Podsumowujac chcialbym zyczyc wszystkim jak najszybszego rozpoczecia sezonu, wielu udanych lotów i ciekawych przelotów, rekordowych wysokosci i predkosci.
I jeszcze pamietajcie o tym ze latajac w kwietniu i maju nalezy sie cieplo ubrac !

Tagi dla tego wpisu:

Podziel się / dodaj do:

Pinterest */ ?>